3 nieśmiertelne utwory z opery IL TROVATORE Verdiego – w najlepszych interpretacjach z YouTube (Hity, Best of)
Caruso słynnie powiedział, że Trovatore jest dość łatwy do obsadzenia, a mianowicie „z czterema najlepszymi głosami na świecie”. Trovatore to być może największa uczta śpiewaków, jaka powstała w historii opery. Każda z czterech głównych ról stała się popisem dla właściwego jej podmiotu wokalnego. Poznaj nieskończone bogactwo wspaniałych tematów muzycznych, jakie Verdi skomponował do tej opery.
Wielka aria Leonory z pierwszego aktu
Słyszymy pierwszą wielką arię (cavatina i cabaletta) Leonory. Krótki motyw klarnetowy wprowadza nas w nocną scenerię zacisznego ogrodu, romantycznie oświetlonego migotliwym blaskiem pełni księżyca. Na początku Cavatiny śpiewaczka szkicuje nocny nastrój miękkim i łagodnym „Notte placida” (cicha noc), przechodzącym w szersze „ciel sereno” (czyste niebo) i świetliste „la luna viso argenteo” (srebrzysta twarz księżyca). Fermata na „Muto” prowadzi do części B, wspomnienia tajemniczego trubadura „Dolci s’udirò” (słodko i czule brzmią struny lutni), które ma być wyśpiewane z wielkim wzruszeniem. Motyw ten powtarza się ponownie, zaczynając od „e versi” w pianissimo, a kończąc na wysokim B w „melanconici”. Ta część A/B powtarza się jeszcze raz. Tym razem artystka rozjaśnia swoje uczucia do trubadura. Odcinek ten śpiewany jest odpowiednio z wielkim uczuciem, a cavatina kończy się wielką i ekstatyczną cadenzą, która prowadzi do wysokiego Des-dur.
O ile w pierwszej części na pierwszy plan wysuwał się kontemplacyjny, szeroko płynący nastrój, o tyle w kabalecie forma zmienia się na szybką arię koloraturową. Leonora wyraża swą radość trylami i wielkim finałowym rozwinięciem w wysokie C. Ten wirtuozowski utwór jest bardzo wymagający. Ten wirtuozowski utwór jest bardzo wymagający dla śpiewaka i musi być śpiewany z perfekcyjnym legato, aby zachować elegancję bez utraty blasku koloratury.
Słyszymy Leontyne Price. Jest to rola, dzięki której Price stała się gwiazdą: Po udanym występie w Weronie z Franco Corellim jako Manrico, została zaproszona do Met przez ówczesnego dyrektora Met, Rudolfa Binga. Trojak w sezonie 60/61 był jej debiutem zarówno dla Corellego, jak i Price’a. Dla Price’a zakończyło się to niezapomnianym triumfalnym sukcesem. Końcowa owacja podczas spektaklu w styczniu 1961 roku trwała 40 minut. Jedna z najdłuższych w historii Metry. Usłyszeć ją można w wersji filmowej z 1963 roku, fragment z Metropolitan Opera.
Tacea la notte placida … Di tale amor – Cena
Słynne wysokie C w arii Di quella pira
Di quella pira to jedno z wielkich popisowych dzieł tenorów ze słynnym wysokim C na końcu.
Aria ta jest kamieniem milowym dla tenorów. Muzyka jest porywająca: rozpoczyna się w allegro, a następnie jest pięciokrotnie zwiększana za pomocą efektów. Najpierw tenor musi zwiększyć głośność (w „Col sangue vostro” Verdi pisze „con tutta forza”), w połowie zwiększa się tempo („piu vivo” przy „morir”), potem wchodzi chór, za nim tenor, a na końcu pojawia się najwyższa nuta. Ta dramaturgia wyzwala w słuchaczu efekt ekstatyczny.
Oprócz owej wysokości aria posiada jeszcze dwie charakterystyczne cechy. Jedną z nich są powtarzające się figury szesnastkowe:
Tenor musi zaśpiewać tę szesnastkową figurę w każdym wersie, co daje w sumie trzynaście powtórzeń. Figura ta ma powtarzać migotanie ognia („The terrible fire of this pyre; do I feel blazing in all my fibers”). Figura ta zbudowana jest z interwałów półtonowych i nie jest łatwa do wyśpiewania w Allegro.
Akompaniament orkiestry ma charakterystyczny pęd do przodu, a rytm zbliżony jest do poloneza. Symbolizuje to zbliżającą się bitwę, a potęguje go jeszcze początek chóru wojowników.
Drugą charakterystyczną cechą arii jest słynne wysokie C na końcu. Co ciekawe, Verdi nie skomponował w tym momencie wysokiego C. Jednak jeden z pierwszych tenorów tej opery wyraźnie poprosił Verdiego o pozwolenie. Verdi wyraźnie zezwolił, pod warunkiem, że C będzie również pięknie zaśpiewane. Co ciekawe, Verdi nie skomponował w tym momencie wysokiego C. Natomiast jeden z pierwszych tenorów tej opery wyraźnie poprosił Verdiego o pozwolenie. Verdi wyraźnie na to zezwolił, pod warunkiem, że C będzie również pięknie zaśpiewane. Tak więc ta konwencja zwyciężyła i większość słuchaczy zna tę arię tylko w ten sposób, tak że podążanie za partyturą wywołałoby u słuchaczy irytację, jeśli nie rozczarowanie. Nawet Toscanini, który w XIX wieku zakazywał wszelkich swobód śpiewakom, zaakceptował tę konwencję.
W 2000 roku, z okazji obchodów 100-lecia śmierci Verdiego w mediolańskiej operze „La Scala”, Riccardo Muti kazał zaśpiewać tę arię w wersji oryginalnej, czyli bez wysokiego C. Po arii posypał się grad gwizdów, a efektem był prawdziwy skandal teatralny, który poruszył prasę i umysły na wiele dni.
Zacznijmy od znakomitej interpretacji Enrico Caruso. W swoim nagraniu z 1906 roku Caruso śpiewa postaci precyzyjnie i nieco wolniej niż inni tenorzy. Jednak aria została przetransponowana o pół tonu w dół i kończy się nie na C, lecz na B. Caruso miał barytonową barwę głosu. Sięgał do wysokiego C, ale też czasem go unikał, gdy nie było to wygodne. Przyzwyczajenie to dzielił z innymi tenorami. (del Monaco, Domingo, Carreras, Tucker, Gigli, Pertile…).
Zwróćmy uwagę na słynny szloch Caruso w „madre felice”, którym „z marsowej fanfary tenorowej uczynił utwór ekspresyjny” (Kesting).
Di quella pira – Caruso
Ai nostri monti – Pożegnanie ze światem
Azucena i Manrico oczekują na śmierć w lochu. Niemal zachwyceni, wspominają swoje życie i przygotowują się do egzekucji.
W tym boleśnie pięknym łabędzim śpiewie Verdi powtarza schemat, który znamy już z poprzednich duetów. Na pełne zachwytu „ai nostri monti” Azuceny w tonacji molowej, Manrico odpowiada czułym pasażem durowym. Kolejny duet znika pocieszająco w wysokim pasażu.
Ciesz się nostalgicznym „Ai nostri monti” w wykonaniu Plàcido Domingo i Fiorenzy Cossotto. Aksamitny głos Dominga sprawia, że pocieszająco zapominasz o bólu.
Ai nostri monti – Cossotto / Domingo
Dodaj komentarz
Chcesz się przyłączyć do dyskusji?Feel free to contribute!